Ameryka gotowa na wybory

2020-11-02 18:32

To już ostatnia prosta. We wtorek wybierzemy kolejnego prezydenta USA. Do niedzieli swojego kandydata w tym wyścigu, w ramach wczesnego głosowania, wskazało już ponad 91 mln Amerykanów, w tym blisko milion mieszkańców NYC. Sondaże wskazują na przewagę Demokraty, ale wszystko może się zdarzyć. Amerykanie dobrze to wiedzą, a wynik wyborów budzi ich obawy. Widać to na ulicach Waszyngtonu czy Nowego Jorku, gdzie witryny wielu sklepów zostały szczelnie zabite dyktą na wypadek protestów zwolenników jednej lub drugiej strony.

Główni kandydaci wtorkowych wyborów prezydent Donald Trump (74 l.) i Joe Biden w ostatnich dniach kampanii skupiają się na walce o Pensylwanię, Michigan i Florydę. Do wtorku będą kursować między stanami, by pojawić się na nawet pięciu spotkaniach z wyborcami jednego dnia. Prezydent USA w sobotę odwiedził hrabstwa Bucks, Reading i Butler w PA. W niedzielę miał spotkać się z wyborcami w Michigan, Iowa, Karolinie Północnej, a w poniedziałek w Georgii, na Florydzie i w Scranton w Pensylwanii. W tym ostatnim spędzi też cały poniedziałek jego rywal Joe Biden. Zdaniem komentatorów, to właśnie głosy wyborców z PA mogą zaważyć na wynikach wyborów.

Na razie zarówno w Pensylwanii, jak i w skali całego USA, sondażową przewagę ma Demokrata. W sondażu CNN z 30 października może liczyć na 52 proc. głosów, gdy Donald Trump na 42 proc. Sztaby do badań podchodzą ostrożnie, wiedząc, że wszystko może się zdarzyć.

To samo wiedzą Amerykanie, którzy od kilku dni szykują się na to, co wydarzy się po ogłoszeniu wyników wyborów. W Waszyngtonie, ale też w NYC, na Manhattanie czy na Brooklynie wiele sklepowych witryn, m.in. Macy’s zostało zabitych dyktą w obawie przed protestami i zamieszkami. NYPD zapowiedziało wysłanie na ulice w dniu wyborów większej liczby policjantów. - Nie jest tajemnicą, że te wybory są bardziej sporne niż w latach ubiegłych – przyznał Terence Monahan, szef departamentu w NYPD.

Waga wyborczej decyzji, w której stawką jest też odzyskanie większości w Izbie Reprezentantów przez Republikanów, oraz targająca Stanami epidemia koronawirusa sprawiły, że już ponad 91 mln Amerykanów skorzystało z możliwości wcześniejszego oddania głosu. Do niedzieli z tej możliwości skorzystać mogli też nowojorczycy. I pobili rekord. Jak podała nowojorska Komisja Wyborcza do soboty w punktach wczesnego głosowania stawiło się blisko 978 tys. osób, najwięcej, bo ponad 214 tys. na Brooklynie, nieco mniej, bo 212 tys. na Manhattanie. W skali całego stanu głos oddały już 2 mln nowojorczyków. W poniedziałek możliwe będzie jedynie nadawanie lub oddawanie do biur komisji wyborczych głosów korespondencyjnych. We wtorek w godz. 6 am – 9 pm nowojorczycy mogą głosować w swoich lokalach wyborczych.