Prezydent Joe Biden, który chce sfinansować swoje warte 4 biliony dolarów programy infrastrukturalny i społeczny sięgając do kieszeni bogaczy, teraz pogroził palcem biednym.
- Prawo jest jasne: jeśli otrzymujesz zasiłek dla bezrobotnych i zaproponowano ci odpowiednią pracę, nie możesz odmówić tej pracy i po prostu brać dalej zasiłek - powiedział Biden w Białym Domu.
Ostrzeżenie zabrzmiało groźnie, ale w praktyce nie wiadomo na jakich miałoby się opierać zasadach. Zasiłki dla bezrobotnych wypłacają poszczególne stany. Te zaś mają często przestarzałe i nieefektywne systemy przetwarzania danych, które nie nadają się do takiej kontroli wydatków.
Według ubiegłotygodniowych danych federalnego Departamentu Pracy liczba Amerykanów ubiegających się o pomoc dla bezrobotnych spadła w zeszłym tygodniu do 498 000 - najniższego poziomu od początku pandemii. Tylko w ciągu poprzedniego tygodnia odnotowano spadek o 92 tys. zgłoszeń. Nie oznacza to jednak sukcesu. Przed wybuchem pandemii średnia wniosków o zasiłek wynosiła 230 000.
Jednocześnie na amerykańskim rynku pojawiło się tylko 260 000 nowych miejsc pracy, zamiast spodziewanego miliona.
Przedsiębiorcy w USA narzekają jednak, że na te nowe miejsca pracy i tak brakuje chętnych. Z danych reprezentującej ich Amerykańskiej Izby Handlowej wynika, że jeden na czterech bezrobotnych otrzymuje w formie zasiłku więcej pieniędzy, niż poprzednio zarabiał. Według badań Uniwersytetu w Chicago taka sytuacja dotyczy aż 42 proc. bezrobotnych.
Problem z zatrudnieniem zgłaszali ostatnio m.in. właściciele barów i restauracji na Long Island, które przygotowują się do letniego sezonu oraz restauratorzy z Nowego Jorku. Brakuje im przede wszystkim kucharzy i Kelnerów, a ich ogłoszenia o pracy pozostają bez odpowiedzi.