Afrykańska mutacja wirusa już w Nowym Jorku

2021-02-22 15:11

Ten tydzień powinien przynieść nowojorczykom oddech. W weekend wystartowały uliczne koncerty, które mają dać im namiastkę kontaktu z kulturą, drzwi dla gości otwierają areny sportowe. Od piątku zwiększy się, choć nieznacznie, dopuszczalna liczba klientów w lokalach gastronomicznych w metropolii. Do tego znacznie spada liczba zakażeń. Jedyną skazą w zalewie pozytywnych wiadomości jest nowa mutacja koronawirusa – pierwszy przypadek jej afrykańskiej odmiany wykryto właśnie na Long Island.

Liczba zakażeń spada, a zaszczepionych rośnie. Według eksperta Johns Hopkins School of Medicine dr. Marty’ego Makary’ego jest szansa, że już w kwietniu Amerykanie zyskają tzw. zbiorową odporność na COVID-19. Nie tylko dzięki szczepionkom, ale też przebytych zakażeniach oraz coraz większej świadomości, która sprawia, że liczba zachorowań spadła o 76 proc. Spadek zakażeń potwierdzają też władze Nowego Jorku. W niedzielę gubernator Andrew Cuomo (64 l.) poinformował, że wskaźnik wykrywalności w sobotę wyniósł 2,99 proc. Tygodniowy wskaźnik wyniósł 3,53 proc. dla stanu oraz 4,4 proc. dla samego Nowego Jorku. Dobrą wiadomością jest też spadek liczby hospitalizacji, których w niedzielę odnotowano 5764. Tego samego dnia stwierdzono też 75 kolejnych zgonów z powodu COVID-19.

Niestety w niedzielę rano gubernator Cuomo potwierdził też, że w NY potwierdzono pierwszy przypadek bardziej zaraźliwego typu koronawirusa, zidentykfikowanego najpierw w południowej Afryce. Wykryto go u mieszkańca hrabstwa Nassau. - Nie wierzymy, żeby ten wariant wirusa był bardziej śmiertelny, jednak może być bardziej zaraxliwy. Najlepszą odpowiedzią jest więc utrzymywanie środków ostrożności – powiedziała Laura Curran z zarządu hrabstwa.

Unikanie zgromadzeń, nowe wytyczne dotyczące masek – czyli zasłanianie twarzy nawet dwiema naraz – oraz mycie rąk i dezynfekcja dają się połączyć ze stopniowym powrotem do normalnego życia. Władze Nowego Jorku starają się zmierzać w tym kierunku, czego przykładem ma być rozpoczęcie akcji NY PopsUp, czyli cyklicznych występów organizowanych z udziałem gwiazd w przestrzeni publicznej. Pierwszy z nich, dedykowany medykom, oglądać można było w sobotę przy Javits Center. Jego gwiazdami byli m.in. muzyk jazzowy Jon Batiste i śpiewak operowy Anthony Roth Costanzo. Władze planują około 200 występów na terenie całego stanu.

Decyzją stanowych władz drzwi dla gości otwierać mogą już wielkie areny sportowe. Po długiej przerwie widzów i fanów sportu powita w tym tygodniu Madison Square Garden i Barclays Center, które mogą przyjąć do 10 proc. dopuszczalnej liczby gości. Powrót będzie jednak kosztowny. Bilety na mecze New York Knicks czy New York Rangers kosztować będą 300-470 dol. Za spotkanie Nets z Sacramento Kings 23 lutego trzeba już jednak zapłacić majątek – bilety z darmowymi przekąskami i napojami, kosztują od 600 do 5000 dol.

Pocieszeniem może być dalsze otwieranie barów i restauracji, gdzie te spotkania będzie można obejrzeć w telewizji. Decyzją Andrew Cuomo, od piątku lokale będą mogły przyjąć do 35 proc. dopuszczalnej liczby gości.