Tak wynika z raportu Transactional Records Access Clearinghouse (TRAC) i jest to stan na 31 lipca 2018 r. W styczniu 2017 r., kiedy urząd prezydenta przejął Donald Trump, liczba zalegających w sądach imigracyjnych spraw wynosiła 542.411. Według autorów raportu liczby będą dalej szły w górę, bo prezydent Trump od samego początku toczy ostrą walkę z nielegalnymi imigrantami. Przez naloty i łapanki areszty federalne zaczęły się zapełniać. Niektórzy opuścili je ze specjalnymi bransoletkami na kostkach i muszą stawiać się w sądach na kolejne przesłuchania.
Administracja jest bardzo mocno „zniesmaczona” powolnością działań sądów i posuwa się nawet do gróźb, że sędziowie, powoływani przez Departament Sprawiedliwości, mogą za to zapłacić utratą pracy. Prezydent Trump wezwał nawet, aby rozpocząć masowe deportacje. – Bez sądów i sędziów – nawoływał. Ale groźby to jedno, a fakty są nieubłagane – brakuje sędziów do rozpatrywania spraw. Wśród dziesięciu stanów, gdzie jest największy „tłok” w sprawach imigracyjnych, są: Kalifornia, Floryda, Georgia, Illinois, Maryland, Massachusetts, New Jersey, Nowy Jork, Texas i Virginia. Tu zalega aż 80 proc. wszystkich nieruszonych spraw. W Nowym Jorku w lipcu 2018 było ich 99.290. To wzrost o 41 proc. w porównaniu z początkiem roku budżetowego 2017, kiedy było ich 70.303.
i
750 tys.imigrantów czeka na sprawy
2018-09-05
9:00
Administracja Donalda Trumpa (72 l.) straszy konsekwencjami, ale tu nawet groźby nie pomogą. Liczba spraw imigracyjnych zalegających w sądach federalnych osiągnęła 746.049! To wzrost o 38 proc. w porównaniu z okresem sprzed zmiany warty w Białym Domu.
