Howard Farley (72 l.) z Nebraski wykorzystał scenariusz z „Dnia szakala” w prawdziwym życiu. Odnalazł bliskie sobie rokiem urodzenia zmarłe dziecko i na podstawie jego aktu urodzenia wyprodukował sobie nową tożsamość. Dzięki temu umykał sprawiedliwości od 1985 roku, kiedy do więzienia trafiło 72 osób zamieszanych w działanie Southern Line – kolejowego szlaku przerzutu narkotyków w całych USA. Farley był hersztem tej grupy.
Jego nielegalna tożsamość była tak dobra, że pozwoliła mu na uzyskanie paszportu w marcu 1987 r., październiku 1998 r. i październiku 2008 r. Wpadł przy kolejnym przedłużaniu paszportu.
Sprawdzono nie tylko akt urodzenia, ale i numer ubezpieczenia. Okazało się, że osoba urodzona w 1954 r. została ubezpieczona dopiero w 1983 r. Tak śledczy dotarli do aktu zgonu dziecka, które żyło tylko 3 miesiące. To jego świadectwem urodzenia posługiwał się Farley.
72-latek został zatrzymany, gdy usiłował wsiąść do prywatnego samolotu w hangarze przy swoim domu na Florydzie - poinformowała prokurator federalna Środkowej Florydy.