Był pięciokrotnie karany, m.in. za narkotyki, napady i kradzieże samochodów, teraz do jego grubej kartoteki dojdzie wyrok za usiłowanie zabójstwa, porwanie i napaść na tle seksualnym. Rufus Carson po długich negocjacjach zgodził się na układ z prokuraturą w zamian za przyznanie do koszmarnego gwałtu, którego ofiarą padła nasza 18-letnia wówczas rodaczka. 42-letni bandzior spędzi w więzieniu 26 lat.
Carson przebywa za kratami bez prawa do kaucji od 27 sierpnia 2018 r. Trafił tam kilkanaście godzin po bestialskim ataku, którego dopuścił się około 7 am. Nastolatka, która spędzała wakacje u rodziny w Chicago, przyjechała kolejką Blue Line do pracy, do kawiarni Starbucks w dzielnicy Noble Square. Carson śledził ją. Kamery z ulicznego monitoringu zarejestrowały jak wciągnął kobietę w alejkę za ogrodzeniem u zbiegu ulic Ogden i Grand. Tam została brutalnie zgwałcona, przez 20 minut krzyczała i bezskutecznie wzywała pomocy. Została znaleziona około godziny po ataku w kałuży własnej krwi przez pracowników budowlanych, którzy wezwali ratowników. Polka doznała poważnych uszkodzeń mózgu, przeszła długotrwałą rehabilitację. Musiała uczyć się na nowo chodzić i mówić.
- „Boi się wychodzić z domu i wszędzie nosi ze sobą gaz pieprzowy. Jest pod opieką psychiatryczną z wizytami dwa razy w tygodniu i przyjmuje antydepresanty. Jej ojciec twierdzi, że mimo iż zaczyna się uśmiechać, to żyje w ciągłym strachu” – pisała wiele miesięcy po ataku Julie Sawicki, założycielka zbiórki na rzecz Polki na GoFundMe.
Ofiara bandziora czekała na wyrok dla swojego kata wiele miesięcy. Kilkukrotnie odmawiał przyjęcia ofert prokuratury, ryzykując proces, mimo miażdżących dowodów przeciwko niemu. Na nagraniach z monitoringu widać wyraźnie jego twarz, a na T-shircie miał ślady krwi ofiary.