– W tym mieście nie ma miejsca na nienawiść – podkreślili członkowie New York City’s Commission on Human Rights w wydanym przed weekendem oświadczeniu. Znalazł się w nim spis określeń i zachowań, których używanie w odniesieniu do imigrantów będzie uznawane za naganne i napastliwe. Na liście jest między innymi grożenie powiadomieniem Immigration and Customs Enforcement (ICE) czy nękanie kogokolwiek za używanie innego języka niż angielski.
– Grożenie wezwaniem ICE, które jest motywowane dyskryminacją, użycie określenia „nielegalny obcy’”i dyskryminowanie w oparciu o ograniczoną znajomość języka, zgodnie z nowojorskimi prawami człowieka będą uznawane za bezprawne dyskryminujące zachowanie – czytamy w obwieszczeniu. – Grzywny w wysokości do 250 tys. dol. mogą być nakładane za każdy akt umyślnej dyskryminacji, a strona skarżąca może wystąpić o odszkodowanie – przypominają członkowie komisji.
Imigranci zyskują więc nowe narzędzie walki o swoje prawa. Komisja zachęca, by zgłaszać jej wszelkie nieprawidłowości. – W NYC macie prawo być wolni od dyskryminacji. Każdego dnia pracujemy tu na Bronksie i w całym mieście nad tym, by mieć pewność, że możecie korzystać z tych praw – mówiła podczas piątkowego spotkania z imigrantami na Bronksie, szefowa komisji ds. praw człowieka Dana Sussman.
Spór o używanie określenie „nielegalny obcy” rozgrzał polityków już w czerwcu, gdy za użycie go na Twitterze skrytykowano prezydenta Donalda Trumpa (73 l.). Jego poplecznicy momentalnie stanęli w jego obronie. Senator Ted Cruz z Teksasu przypomniał, że formuła „nielegalny obcy”, której używanie nakazał pracownikom prokurator generalny USA, jest terminem używanym w federalnym prawie. Nie ma w nim za to określenia „nieudokumentowany”.