Była 8.30 am, gdy do banku w centrum Louisville, KY, wkroczył uzbrojony mężczyzna z karabinem AR-15 w ręku. Sturgeon otworzył ogień podczas porannego spotkania pracowniczego, gdy placówka była jeszcze zamknięta dla klientów. Odebrał życie pięciu osobom, po czym został zastrzelony z rąk policji. Rzeź transmitował na Instagramie.
Śmiertelnymi ofiarami strzelca było pięciu współpracowników: Joshua Barrick (+40 l.), Thomas Elliott (+63 l.), Juliana Farmer (+45 l.), James Tutt (+64 l.) oraz Deana Eckert (+57 l.), która zmarła w szpitalu w poniedziałek w nocy. Sturgeon ranił osiem innych osób, w tym świeżo upieczonego funkcjonariusza policji Nickolasa Wilta (26 l.), który został postrzelony w głowę i walczy o życie.
Śledczy nie ujawnili motywu sprawcy, jednak CNN dotarła do osób zaznajomionych ze śledztwem. Sturgeon miał doskonale wiedzieć, że zostanie zwolniony z Old National Bank i to miało popchnąć go do wszczęcia masakry. Stacja dodaje, że przed tragedią napisał list do rodziny i przyjaciół, w którym ostrzegł ich, że zamierza otworzyć ogień w swoim miejscu pracy.
Osoby z otoczenia mordercy przyznają, że nigdy nie spodziewałyby się, że 25-latek może posunąć się do tak ohydnej zbrodni. – Nigdy nie widziałam, by ten dzieciak był zły lub smutny. Prawie zawsze był zrelaksowany – powiedziała w rozmowie z CNN kierownik banku Rebecca Buchheit-Sims, opisując go jako „niezwykle inteligentnego”.
Wedle danych Associated Press, USA Today i Northeastern University poniedziałkowa strzelanina była 15. w tym roku, w której z wyjątkiem sprawcy zginęły co najmniej cztery osoby. Biorąc uwagę 100 pierwszych dni roku kalendarzowego, to najwyższy wynik od 2009 r., gdy do 10 kwietnia miało miejsce 16 takich tragedii.