Badanie zarzutów pod adresem Cuomo przez stanową legislaturę trwa od ponad miesiąca. Koncentruje się na czterech wątkach. Chodzi o molestowanie seksualne i obmacywanie, jakiego miał się dopuszczać wobec współpracowniczek, zatajenie faktycznej liczby zgonów w nowojorskich domach opieki w czasie pandemii COVID-19, korzystanie z pomocy pracowników rządowych przy pisaniu książki na temat przywództwa w pandemii i sposobu, w jaki jego administracja traktuje kwestie bezpieczeństwa związane z mostem Mario Cuomo. Do tego doszły również zarzuty o protekcyjne traktowanie rodziny i znajomych w kwestii testów na koronawirusa.
Pierwsze przesłuchanie w Zgromadzeniu Stanowym odbyło się w środę. - Prawnicy pomagający Zgromadzeniu zbadać, czy gubernator powinien zostać postawiony w stan oskarżenia, otrzymali ponad 200 wskazówek i rozmawiali z prawnikami 70 osób i czterech agencji rządowych - powiedział przewodniczący Komisji Sądownictwa Zgromadzenia, Charles Lavine (74 l.). - Jestem głęboko przekonany, że moi koledzy z Komisji Sądownictwa i nasz niezależny zespół prawników będą nadal prowadzić dochodzenie w dokładny i szybki sposób, w pełni odzwierciedlając powagę zarzutów stawianych gubernatorowi i jego administracji - stwierdził.
Śledztwo Zgromadzenia jest wspierane przez zespół prawników z firmy Davis Polk & Wardwell LLP na Manhattanie, w skład którego wchodzi były prokurator federalny Greg Andres (53 l.). Osobne postępowanie w sprawie molestowania seksualnego pracownic prowadzi też biuro prokurator generalnej Nowego Jorku Letitii James (63 l.). Gubernator Cuomo konsekwentnie zaprzecza, że miał w jakikolwiek sposób molestować kobiety, z którymi pracował. Dopytywany w środę o to czy zrezygnuje jeśli dochodzenie wykaże nieprawidłowości, zapewnił, że wyczekuje jego wyników. - Poczekajmy, co stwierdzi i wtedy się tym zajmiemy – dodał.