Susza i rzadko spotykana seria wyładowań atmosferycznych – to według specjalistów główne przyczyny pożarów pochłaniających kolejne połacie lasów i suchych zarośli. Jak podają agencje, w ciągu 72 godz. w Kalifornię uderzyło 12 tys. piorunów. Ogień płonie już w 560 miejscach, najgorzej jest w okolicach zatoki San Francisco oraz na terenie hrabstw Napa i Sonoma.
Władze stanu wydały nakaz ewakuacji blisko 200 tys. osób. Wezwały też turystów do zwolnienia miejsc noclegowych. – Potraktujcie to poważnie – apelował gubernator Gavin Newsom (53 l.). Prezydent Donald Trump (74 l.) ogłosił stan klęski, uruchamiając pomoc federalną. W walce z ogniem bierze udział ponad 13 tys. osób, w tym więźniowie, Gwardia Narodowa oraz ochotnicy, m.in. z Oregonu i Nowego Meksyku. Gubernator zamierza prosić o pomoc strażaków z Kanady i Australii.
Niestety, żywioł odebrał już życie sześciu osobom. Wśród ofiar jest pilot helikoptera gaśniczego. Liczba rannych dochodzi do 50 osób.