Zażarta walka do końca. Cosmos gromi, święto Szeteli

2015-10-15 23:13

Już tylko jedno miejsce zostało do obsadzenia w listopadowych The Championship - czyli mistrzostwach amerykańskiej ligi NASL. W ubiegłą sobotę do Cosmosu Nowy Jork i Ottawy Fury dołączyli gracze Minnesoty United. A propos Cosmosu to w niedzielę uhonorowano tam Daniela Szetelę - amerykańskiego piłkarza polskiego pochodzenia, który występuje tam na pozycji defensywnego pomocnika.


Po słabym wejściu w kalendarzową jesień (między 22. września a 4. października tylko jeden punkt w trzech meczach) Cosmos w przeciągu czterech dni nadrobił sporą część strat. Najpierw w ubiegłą środę w Atlancie gracze Gio Savarese okazali się lepsi od Silverbacks 3:0 mimo iż grali niemal w rezerwowym zestawieniu. Od pierwszych minut na placu boju pojawili się m.in. Sebastian Guenzatti, Ruben Bover, Daniel Szetela i nowy nabytek klubu z Long Island Gaston Cellerino. I to właśnie Argentyńczyk był bohaterem tego spotkania, bo w 29.min przedłużył głową wykop Jimmy Maurera, do piłki Sebastian Guenzatti, złamał do środka i strzelił w krótki róg nie do obrony. W 54.min Cellerino podwyższył na 2:0 wykorzystując sytuację sam-na-sam z bramkarzem. W ostatnich minutach spotkania bramkę zdobył jeszcze Leo Fernandes, dla którego był to 8. gol w sezonie.

W niedzielę na Long Island swoje święto miał Daniel Szetela - urodzony w New Jersey i mający polskie pochodzenie Amerykanin. Doczekał się on bowiem lalki typu bobble-head, którą otrzymało pierwszych 3000 fanów Cosmosu. Uradowany Szetela, którego wspomagało spore grono z rodziny i znajomych poprowadził Cosmos do kolejnego efektownego triumfu 3:0 tym razem nad FC Edmonton. I znów wynik w 37.min otworzył Guenzatti z podania Cellerino. Drugiego gola jeszcze przed przerwą zdobył Raul - wykorzystując celne dośrodkowanie Ayoze z rzutu roźnego i gapiostwo obrońców. Rezultat ustalił trzeci Hiszpan w Cosmosie - Ruben Bover, który pokonał bramkarza gości w 85.min.

Dzięki dwóm zwycięstwom odniesionym w przeciągu zaledwie kilku dni Cosmos jako pierwszy przekroczył barierę 50. punktów w klasyfikacji łączonej i powrócił na trzecią lokatę w tabeli jesieni. "Cieszy to, że znów wygrywamy wysoko i nie tracimy bramek." - powiedział Szetela, który miał kilka powodów do zadowolenia - "To był super dzień, na trybunach było sporo Polaków. Lalka mi się podoba, choć trochę ma zbyt krótką brodę."

Pierwszy raz na meczu Cosmosu była rodzina Wesołowskich z Copiague. "Bardzo nam się podobało, Cosmos wygrał efektownie." - powiedziała znana polonijna działaczka Marta Wesołowska - "Mieliśmy też okazję poznać Daniela mamę, braci i pozostałych bliskich. To wspaniali ludzie, podobnie zresztą jak Daniel. Musimy postarać się, aby w przyszłym roku zorganizować dla Niego Polski Dzień na Cosmosie!"


Trzecią drużyną, która wywalczyła awans do The Championship stała się Minnesota United, która w sobotę pokonała Ft. Lauderdale Strikers 2:1. Bohaterem meczu był Pablo Campos, który strzelił bramkę i asystował przy trafieniu Daniela Mendesa. Campos to najlepszy strzelec w nowożytnej historii NASL i ma już na koncie ponad 50 goli. Swojego dorobku nie powiększył najlepszy strzelec tego sezonu Stefano Pinho, który tylko asystował przy honorowym trafieniu PC.

United nie tylko zapewnili sobie występy w listopadowej fazie pucharowej NASL, ale i zmniejszyli stratę w tabeli do Ottawy do trzech oczek. Już tylko te dwie drużyny liczą się w walce o mistrzostwo Jesieni. W sobotę Fury zaledwie zremisowali w Tampie z Rowdies 1:1. Zaledwie, gdyż nie potrafili utrzymać prowadzenia, które dał im Tim Heinemann w 42.min mimo iż od 77.min grali z przewagą jednego zawodnika. Gospodarze grali do końca i w 88.min Brian Shriver zdobył bramkę po podaniu Freddy'ego Adu. Gol ten sprawił, że Tampa wróciła na 4. miejsce w łączonej klasyfikacji.

O tę pozycję walczy cała reszta stawki, ale najmniejsze szanse mają Indy Eleven i Jacksonville Armada. Oba zespoły przegrały swoje mecze - Armada (grała bez trzech zawodników, którzy wyjechali na zgrupowania kadry: Mechack Jerome i Pascal Millien z Haiti i Shawn Nicklaw z Guamu) 0:3 w Caro z RailHawks (dwa gole i asysta Nazmiego Albadawi), a Indy u siebie z San Antonio Scorpions 1:2. Goście wygrali dopiero pierwszy mecz na wyjeździe na jesień. W składzie Eleven zabrakło miejsca dla Wojtka Wójcika, który wszedł na boisko dopiero w 81.min.
Tekst Tomek Moczerniuk

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze