Będą zabijać ptaki na lotniskach

2012-04-27 14:00

Nadchodzą czarne dni dla nowojorskich gęsi. W świetle ostatnich przypadków zdarzenia samolotów z tymi wielkimi ptakami, wszystko wskazuje na to, że gęsi będą musiały zginąć.


W mijającym tygodniu aż dwa samoloty musiały wykonać lądowanie awaryjne po tym, jak tuż przy starcie zderzyły się z kluczem lecących ptaków. Na szczęście oba lądowania skończyły się szczęśliwie, podobnie jak najbardziej zanana tego typu historia sprzed trzech lat, kiedy kpt. Chesley Sullenberger zmuszony był lądować swoim Airbusem na powierzchni rzeki Hudson.

Aby nie dopuścić do podobnych wypadków sen. Kirsten Gillibrand postanowiła forsować nowe prawo nakazujące wybicie wszystkich ptaków w obrębie 5 mil od lotnisk. Taka decyzja, która zapewne przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa startujących i lądujących samolotów, spotkała się z bardzo nieprzychylnym przyjęciem przez organizacje zajmujące się ochroną środowiska, szczególnie, że rejony, w których mieszkają ptaki znajdują się blisko lotnisk. Dotyczy to między innymi Jamaica Bay Wildlife Refuge, wyspy leżącej w pobliżu portu lotniczego im. Kennedy'ego. - To jedyna oaza dla ptaków, jaką mamy w Nowym Jorku - mówi Edita Birnkrant, szefująca nowojorskiemu oddziałowi organizacji Friends of Animals. - Jeśli nie mogą one znaleźć schronienia w rezerwacie przyrody, to gdzie?

Problem w tym, że zderzenia z ptakami w Nowym Jorku zdarzają się dość często. Nie zawsze prowadzą one do uszkodzeń, jednak prawdopodobieństwo np. wpadnięcia kilkukilogramowego praka do silnika jest duże. Podobnie niebezpieczne może być wybicie szyby pilotów, czy uszkodzenie urządzeń sterowniczych. Wygląda na to, że z okolic lotnisk wielkie ptaki będą musiały zniknąć.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki