Tajemnicza śmierć rodzeństwa z Bronksu

2017-07-12 2:00

Nowojorska policja prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci rodzeństwa:  dwuletniej Olivii Gee i jej trzyletniego braciszka Micha. Dzieci z problemami z oddychaniem przywieziono na sygnale do szpitala. Niestety, zmarły.

Dyspozytor linii alarmowej 911 otrzymał zgłoszenie do mieszkania w Van Cortlandt Park South. Kobieta roztrzęsionym głosem mówiła, że jej dzieci nie mogą złapać oddechu i duszą się. Przybyli na miejsce ratownicy natychmiast zaczęli przeprowadzać reanimację ale okazało się, że to nie pomaga i trzeba jechać do szpitala. Tam lekarze próbowali robić wszystko, co w ich mocy. Niestety nie udało się uratować dzieci. Według informacji zgromadzonych przez śledczych, dzieci miały w przeszłości problemy z oddychaniem. Na ich ciele nie zauważono wyraźnych obrażeń zewnętrznych, niemniej sprawa traktowana jest jako podejrzana. We wtorek w komisariacie przesłuchiwano matkę oraz jej partnera, który ich zdaniem zachowywał się w czasie zgłoszenia dość podejrzanie. Tymczasem sąsiedzi rodziny są w szoku. – Znałam Olivię, Micha i ich mamę Doris. Byli naprawdę cudowną rodziną. Jestem w szoku. To straszna tragedia – mówiła jedna z sąsiadek, prosząc o zachowanie anonimowości. Przyczynę zgonu maluszków ustali lekarz sadowy, a poza policją, sprawę badają urzędnicy Administration for Children's Services, czy w domu nie miały miejsca zaniedbania.
Foto Facebook

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki