Strzelanina podczas przyjęcia. Kilkanaście osób rannych, dwie w stanie krytycznym walczą o życie w szpitalu. Horror na Brooklynie

2015-08-03 2:00

Takie sceny mogłyby się rozegrać na Dzikim Zachodzie sto lat temu. Albo w jakimś biednym państwie gdzieś w Azji czy Afryce. A jednak wydarzyło się to w jednym z najbardziej cywilizowanych miast śwata – w Nowym Jorku.  To wręcz niewiarygodne.

Ktoś strzelał do tłumu ludzi. Przyszli aby spędzić ze sobą miło czas, a skończyło się na wielkiej krwawej jatce. Zapowiadał się niezwykle uroczy weekendowych wieczór. Ale skończył się masakrą. Jak donosi „Daily News” w sobotę w jednym z domów znajdujących się na East New York bawiła się grupa znajomych. W pewnym momencie w stronę rozbawionego wesołego tłumu biesiadników padła salwa strzałów. Ktoś strzelał do nich jak do kaczek. Ranni, ociekający krwią imprezowicze padali na ziemię. A ci, którzy mieli więcej szczęścia i nie zostali trafieni, uciekali w popłochu co sił w nogach chowając się przed gradem kul.  Rannych zostało 13 osób. Według służb ratunkowych, które szybko zjawiły się na miejscu masakry, w strzelaninie poważnie ucierpiało pięć kobiet i czterech mężczyzn w wieku od 19 do 38 lat, a cztery kolejne osoby odniosły lżejsze obrażenia ciała i nie wymagały hospitalizacji. Ofiary zostały przewiezione do okolicznych szpitali. Lekarze stan zdrowia dwóch osób określają jako ciążki. Policja nie ustaliła jeszcze kto oddał strzały i co było powodem sięgnięcia po broń. Niepokojący jest fakt, że nie była to jedyna strzelanina do której doszło podczas minionego weekendu. W pięciu dzielnicach Wielkiego Jabłka postrzelonych zostało w sumie aż 19 osób.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki