Śmiertelny pożar na Manhattanie

2016-10-28 2:00

Tragiczny pożar na Upper East Side. Szalejący i szybko rozprzestrzeniający się ogień zabił jedną osobę, rannych zostało pięciu mieszkańców oraz jedenastu strażaków.

Pożar wybuchł około 3.30 w czwartek nad rano w budynku przy 324 E. 93rd St. Buchający ogień szybko przedostał się na inne, znajdujące się w pobliżu kamienice. Strażacy po otrzymaniu zgłoszenia przybyli na miejsce błyskawicznie i natychmiast wkroczyli do desperackiej akcji gaśniczej i ratowniczej. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. – To było coś strasznego. Nie dało się oddychać. Ogień był wszędzie. chwyciłam psy i zaczęłam uciekać. Strażacy już byli i działali dzielnie. Widać było, że walczą desperacko – mówiła reporterom jedna z lokatorek.  Faktycznie strażacy robili co mogli. Jeden z nich, Jim Lee, zauważył w oknie starszego mężczyznę, który utknął w mieszkaniu. Widać było, że w mieszkaniu już szaleje ogień. Lee z pomocą kolegów został opuszczony na linie z dachu, chwycił mężczyznę i uratował go.  W budynku znaleziono martwego mężczyznę. Najprawdopodobniej udusił się. Pięciu innych lokatorów trafiło do szpitala ich stan jest od poważnego do bardzo ciężkiego.  Ogień udało się opanować około ósmej w czwartek rano. Przyczyny pożaru są badane. Ewakuowani mieszkańcy trafili pod opiekę Czerwonego Krzyża.  Na razie nie wiadomo czy i kiedy będzie można wrócić do bloku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki