Przywróćmy uśmiech na twarzy pani Jadzi

2015-03-24 3:00

Leżąca w nowojorskim szpitalu Jadwiga Kiryk o nic nie prosi, tylko o kontakt z drugim rodakiem. Do Wielkanocy już coraz bliżej, ale nie każdy ma to szczęście, by spędzić święta z bliskimi... Do takich osób należy pani Jadwiga Kiryk (86 l.). Samotna Polką od kilku miesięcy leży w Bellevue Hospital. W Nowym Jorku nie ma nikogo z rodziny, kto mógłby się nią zaopiekować. Żyje tylko dzięki temu, że na swojej drodze spotkała dobrych ludzi. Ale potrzeba więcej takich osób. Może warto przed świętami pomyśleć o samotnej rodaczce.

– Pani Jadwiga uczęszczała na spotkania w Ruchu Odnowy w Duchu. W ubiegłym roku latem zaczęła coraz bardziej niedomagać. Doszliśmy do wniosku, że potrzebuje całodziennej opieki medycznej – opowiada nam jeden z Czytelników zastrzegający sobie anonimowość. – Kiedy starania o to, by umieścić ją w nursing home nie powiodły się, wraz z grupą przyjaciół postanowiliśmy pomóc pani Jadzi dostać się Bellevue Hospital, gdzie ma zapewnioną opiekę medyczną – dodaje.

Ogólny stan zdrowia pani Jadwigi nie jest najgorszy. – Uskarża się tylko na ciągły ból plecach, który nie pozwala jej samodzielnie funkcjonować – opowiada nasz informator. Mimo tego, że pani Jadzia ma zabezpieczony pobyt i podstawową opiekę medyczną, to jednak bardzo doskwiera jej samotność. – Z jednej strony jej warunki polepszyły się, ale z drugiej strony szpitalna atmosfera, dość utrudniona komunikacja w rodzimym języku, brak odwiedzin znajomych, których miała sporo w poprzednim miejscu zamieszkania, a którzy ze względu na sporą odległość od Bellevue nie odwiedzają jej, wpływa na panią Jadwigę przygnębiająco.  Zawsze była wesoła, błyskotliwa, pełna wigoru mimo podeszłego już wieku, teraz szpitalne mury przybiły ją i zabrały uśmiech z jej twarzy – opowiada Czytelnik „Super Expressu”. Dodaje, że pani Jadzia uwielbia rozwiązywać krzyżówki i czytać twórczość Adama Mickiewicza.  – Ma tomik jego wybranych wierszy. Czasami recytuje go nam z pamięci – opowiada nasz czytelnik. W obecnej chwili, zwłaszcza teraz przed świętami, pani Jadwiga najbardziej potrzebuje odwiedzin ludzi dobrej woli i zwyczajnego poświęcenia jej czasu. – Jeśli już ktoś chciałby czymś obdarować panią Jadzię to może jej przynieść pomarańcze, które najbardziej uwielbia, kiwi oraz mięciutkie jabłuszko. Rozkoszuje się również mleczną czekoladą. To wszystko, o co czasami prosi, resztę otrzymuje w codziennym posiłku – dodaje nasz Czytelnik.

Pani Jadwiga Kiryk przebywa w Bellevue Hospital, mieszczącym się przy 462 1st Avenue, New York 10016. Lży na 17-tym piętrze w sali 17W27B.

Foto archiwum

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki