Problem imigrantów jest kulą u nogi kandydatów do nominacji prezydenckiej spod znaku słonia

2015-10-16 1:00

Jeden ich obraża i chce deportować, drugi raz mówi o „ścieżce do obywatelstwa”, by się z tego po cichu wycofać, reszta nie ma wyrobionego zdania. Zdaniem obserwatorów politycznych liczący się kandydaci republikańscy do prezydenckiej nominacji partyjnej zdają się nie mieć żadnego pomysłu na zreformowanie prawa imigracyjnego i na to, co zrobić z 11 milionami nielegalnych w USA.

A to może zaprzepaścić im szanse na to, by odnieść sukces w wyborach. – Wypowiedzi republikańskich kandydatów na temat imigrantów, reformy czy tego co zrobić z milionami nielegalnych, są nie tylko lakoniczne, ale przede wszystkim niemal za każdym razem inne. Bo nawet pan Trump, po tym jak nazwał nielegalnych kryminalistami i gwałcicielami, a następnie zapowiedział, że jako prezydent deportuje wszystkich nieudokumentowanych i postawi wielki mur na granicy, to w innych wypowiedziach mówił już o „drzwiach w tym murze, by imigranci mieli tu wejście” a także o tym jak lubi Meksykanów – twierdzi specjalista polityczny CNBC John Harwood. Przypomina też postawę Jeba Busha, który jako najgłośniejszy zwolennik reformy imigracyjnej początkowo był za tym, aby reforma dawała możliwość starania się o obywatelstwo USA. Tylko, że później przestał już tak głośno o tym mówić i zamilkł w tej sprawie. - Jaki kandydat zmieniający stanowisko w tak ważnej kwestii jak imigracja może oczekiwać, że będzie traktowany poważnie? To znak, że nie ma w danej kwestii jasno określonego punku widzenia. A to się wyborca nie podoba. Kandydat ma wiedzieć. Mieć plan i trzymać się go oraz bronić go – dodaje Harwood.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki