Poseł Joanna Fabisiak jest pod wrażeniem zdolności polonijnej młodzieży. Język polski może się opłacać

2015-06-13 19:29

Dzięki niej polonijni uczniowie mogą poznawać historię Polski w ciekawy sposób - biorąc udział w popularnym konkursie „Być Polakiem”. Posłanka z Polski, Joanna Fabisiak podczas ostatniej wizyty odwiedziła Greenpoint oraz znalazła czas na rozmowę z redakcją „Super Expressu”. Zdradziła temat kolejnego konkursu „Być Polakiem” i opowiedziała dlaczego warto uczyć się polskiego...

Co sprowadza Panią do Stanów?

- Przyjechałam na spotkanie amerykańskiego i polskiego biznesu, które odbywało się w Chicago. Postanowiłam połączyć moją wizytę z odwiedzinami w Nowym Jorku, gdzie odbywała się Polonijna Rada Konsultacyjna. Chciałam również spotkać się z Polonią.


Wizyta miała też związek z Pani działalnością społeczną…

- Tak, promuję pozytywne zachowania i postawy wśród młodzieży. W tym celu założyłam w 1998 roku Fundację „Świat na TAK”. W ramach działalności Fundacji zainicjowałam ogólnopolski Samorządowy Konkurs Nastolatków „Ośmiu Wspaniałych”, wspierający ideę odpowiedzialności za siebie i innych oraz ideę bezinteresownej pomocy w formie wolontariatu. Stworzyłam też Kluby Ośmiu – Ruch Młodzieżowego Wolontariatu. Założyłam także Młodzieżową Agencję Informacyjną, która pomaga ludziom młodym w wyborze szkoły oraz zdobyciu pracy i mieszkania. Dla kultywowania zwyczajów narodowych i patriotyzmu wśród młodzieży mieszkającej poza granicami naszego kraju zorganizowałam dwa konkursy „Wspomnienie Solidarności w mojej rodzinie” oraz „Być Polakiem”. Jestem autorką Narodowej Strategii Wychowania oraz programu wychowawczego „Wychowanie przez pracę i pomoc słabszym”. I to właśnie konkurs „Być Polakiem” spowodował, że chciałam spotkać się z osobami, które w Stanach koordynują prace nad nim.


Młodzież z ilu krajów bierze udział w konkursie „Być Polakiem”?

- W ostatniej edycji młodzież z 25 krajów rozsianych po całym świecie. Oczywiście ze względu na odległość najwięcej prac wpływa z Europy, ale również dostajemy prace z Chile, Brazylii czy Chin. Coraz więcej jest uczniów z polonijnych szkół działających w Stanach Zjednoczonych. A teraz, mając tu na miejscu - w Nowym Jorku, koordynatora wierzę, że tych prac będzie z każdym rokiem wpływało coraz więcej.


Co jury bierze pod uwagę oceniając prace konkursowe?

- Celem konkursu jest podtrzymanie tożsamości narodowej, postaw patriotycznych i społecznych dzieci i młodzieży mieszkającej poza granicami Polski. Po pierwsze zwracamy szczególną uwagę na autentyczność i wkład własny młodego człowieka. Oczywiście praca musi zawierać prawdziwe wątki historyczne. Musi być napisana w języku polskim. Okazuje się, że w polonijnej młodzieży drzemie niesamowity talent, napływają do nas piękne prace dzieci. Każdego roku wydajemy kronikę konkursową, w której zamieszczamy prace zwycięzców.


A jaka nagroda czeka na zwycięzców konkursu?

- Na początku lipca organizujemy uroczystą galę na Zamku Królewskim w Warszawie, na którą zapraszamy laureatów. Wówczas odbywa się uroczyste wręczenie dyplomów i flagi polskiej, a następnie zabieramy młodzież na wycieczkę szlakami polskości. Jedziemy do Lednicy, Gniezna, Torunia, Ostródy gdzie znajduje się siedziba Polonii, Krakowa, Zakopanego i Wieliczki.


A czy już wiadomo jakie hasło przewodnie będzie miała kolejna edycja konkursu?

- Ponieważ zasadą naszego konkursu jest przybliżane historii Polski w dość niekonwencjonalny sposób, tak układamy pytania konkursowe, by młodzież sama dochodziła i poznawała piękną historię kraju swoich przodków. Często tematy konkursowe skierowane są nie tylko do dzieci, ale również mobilizują do pracy całe rodziny. Tym razem mottem przewodnim konkursu będzie 1500 lat Chrztu Polskiego i ten sam jubileusz polskiej państwowości.

Jest Pani orędowniczką Polskości. Jak może pani zachęcić polonijną młodzież do nauki języka polskiego?

- Oczywiście oprócz aspektu patriotycznego jest jeszcze aspekt ekonomiczny. Opowiem historię zasłyszaną od polonijnej nauczycielki. Odwiedził ją dawny uczeń, który jest zawodowym żołnierzem i był na misji w Afganistanie. Przyszedł podziękować za lata nauki języka polskiego mówiąc, że dzięki temu że chodził do polskiej szkoły jako żołnierz był tłumaczem i dostawał dodatek do wynagrodzenia w wysokości 600 dolarów. Powiedział jeszcze, że szkoda, że nie nauczył się dostatecznie pisać w języku polskim bo gdyby i to potrafił dostałby kolejnych 400 dolarów dodatku. Ta historia tylko potwierdza fakt, że żyjemy w czasach gdzie dwujęzyczność jest bardzo potrzebna i jak widać opłacalna.


Ostatnio Polonia zabiega o powstanie klas z wykładowym językiem polskim w amerykańskich szkołach. Czy według pani to dobry pomysł?

- Oczywiście, że to świetny pomysł. Polonia powinna być wdzięczna losowi, że jest taki przepis i jak najszybciej powinna z niego skorzystać.


Jakie miejsca odwiedzi pani w Nowym Jorku?

Marzę o tym, żeby wpaść do Central Parku, który podczas mojego pobytu w latach osiemdziesiątych zrobił nam nie ogromne wrażenie.

Rozmawiała Agnieszka Granatowska

Fot. Agnieszka Granatowska

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki