Pościg za zabójcami porucznika Joe Gliniewicza utknął w miejscu. Tymczasem rodzina zabitego policjanta pyta: Kiedy dorwiecie morderców?!

2015-09-10 5:00

Minął już ponad tydzień od zabójstwa porucznika Joe Gliniewicza w Fox Lake, a funkcjonariusze w dalszym ciągu nie złapali osób odpowiedzialnych za jego śmierć. Poszukiwania – czy chociażby ustalenie tożsamości morderców – utknęły w miejscu. Tymczasem przyjaciele i rodzina zabitego oficera, którego pochowano w poniedziałek, domaga się jak najszybszego schwytania morderców ojca, męża oraz brata.

Jak informuje „Fox News”, we wtorek śledczy pracujący nad sprawą morderstwa Gliniewicza skończyli przesłuchiwać osoby, które były widoczne na nagraniach z kamery przemysłowej tuż po zabójstwie porucznika. – Zostali oni wykluczeni jako podejrzani. Przeprowadziliśmy z nimi szereg wywiadów, które potwierdziły, że osoby te nie są zaangażowane w pomoc uciekinierom – powiedział George Filenko, jeden z policjantów prowadzący śledztwo. – Analizowaliśmy również dowody DNA, które zostały pobrane zaraz po śmierci porucznika – informował Filenko. Dodał, że obecnie agenci FBI analizują inne nagranie, które może pomóc ująć zabójców Gliniewicza. Przypomnijmy, do zabójstwa policjanta doszło w miniony wtorek rano w Fox Lake. Zanim Charles Joseph Gliniewicz został śmiertelnie postrzelony, poinformował przez radio, że ściga trzech podejrzanych osobników. Poprosił o wsparcie, ale sam ruszył do akcji. Niestety w momencie, kiedy chciał ich zatrzymać, padły strzały. Gdy na miejsce przybyło wsparcie, Gliniewicz leżał we krwi. Zmarł w szpitalu. Miejscowa policja potwierdziła, że poszukiwani są dwaj biali mężczyźni i jeden Afroamerykanin.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki