Nowy Jork boi się zamieszek jak w Ferguson?

2014-08-22 15:47

Missouri, a za tym stanem i cała Ameryka wrze po śmierci Michaela Browna w Ferguson. Tymczasem w metropolii nowojorskiej rośnie napięcie związane ze śmiercią Erica Garnera ( 43 l.) ze Staten Island, który zmarł na zawał serca w czasie aresztowania przez policję. Czy sobotni marsz przerodzi się w zamieszki?

Jak orzekł lekarz sądowy (City Medical Examiner) nie ma wątpliwości, że Eric Garner zmarł w wyniku morderstwa. Oburzeni nowojorczycy planują 23 sierpnia na Staten Island wielki marsz przeciwko użyciu przez nowojorską policję przemocy wobec aresztowanych.

Władze miejskie obawiają się zamieszek podobnych do tych, które od ponad tygodnia trwają w Ferguson, Missouri, po śmierci nastolatka zastrzelonego przez policjanta. Dlatego mając na uwadze bezpieczeństwo nowojorczyków, burmistrz Bill de Blasio (53l.) spotkał się z liderami społeczności, ale też liderami religijnymi, by wspólnie zaapelować o spokój…

Jak trwoga, to do... Dolana.

Jak donosi Wall Street Journal, w środę doszło do spotkania burmistrza metropolii Billa de Blasio, kardynała Timothy Dolana, komisarza nowojorskiej policji Billa Brattona (66 l.) oraz wielebnego Ala Sharptona (59l.). Ten ostatni, wraz z rodziną Erica Garnera, jest organizatorem protestu. Najwyższe autorytety w mieście apelowały do mieszkańców Nowego Jorku o spokój przed sobotnim protestem. Burmistrz określił to spotkanie jako "nadzwyczajne" i "podnoszące na duchu". Wszyscy uczestnicy środowych rozmów mają nadzieję, że marsz odbędzie się w spokojnej atmosferze.

Więcej patroli

Tymczasem burmistrz Nowego Jorku po weekendowych strzelaninach, podczas których śmierć poniosły dwie osoby a rannych zostało 21 nowojorczyków, obiecał wysłanie większej liczby partoli policyjnych. I tak więcej oficerów NYPD zobaczymy na Brooklynie - East New York i Crown Heights, na Queensie - Jamaice oraz na Harlemia - Mott Haven i Tremont na Bronksie.
Opol

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki