Koń by się uśmiał, albo sobie popływał…

2014-10-30 1:00

Te wodne końskie ciągoty zakończyły się jedną wielką akcją ratunkową, w którą zaangażowanych było kilkudziesięciu strażaków i lekarze weterynarii.

To dość niecodzienne zdarzenie miało miejsce na ranczo w miejscowości Mesa w Arizonie. Kiedy rano właściciel posiadłości poszedł do stajni zauważył, że nie ma tam jednego z koni. Poszukiwania nie trwały długo. Okazało się, że zwierzę wpadło do znajdującego się na tyłach domu basenu.

Koń najwyraźniej nie czuł się w nim jak ryba w wodzie – wyraźnie się męczył i nie mógł wyjść. Mężczyzna wezwał więc pomoc. Kiedy na miejsce przybyli ratownicy z Mesa Fire Department i weterynarze, koń był już bardzo zmęczony i zaczął być agresywny. Trzeba było więc go uśpić. Dopiero wtedy udało się wyciągnąć go z basenu.

Jak podał rzecznik straży, zwierzęciu nic się nie stało, poza tym, że najadł się strachu. Właściciel ma nadzieję, że ta lekcja nauczy konia, by trzymał się z daleka od wody.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki