Czas ograniczyć dostęp do broni!

2018-02-19 2:15

To był weekend rozpaczy i wściekłości. Opłakujący ofiary strzelaniny w Parkland mieszkańcy Florydy, głównie młodzi ludzie, wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko dostępowi do broni i wszechwładzy National Rifle Association. Ostro wezwali do zmiany prawa i skreślenia polityków dotowanych przez przemysł zbrojeniowy. Oberwało się również Donaldowi Trumpowi (72 l.), który od masakry udaje, że problemu nie ma.

Fala protestów przetoczyła się w weekend przez Fort Lauderdale i St. Petersburg. Na ulice wyszły tysiące uczniów, wspieranych przez rodziny, nauczycieli i przeciwników broni. Ich transparenty krzyczały: "Przestańcie chronić NRA, chrońcie dzieci!", "Nie mogę kupić drinka, mogę kupić broń", "Zróbcie coś!". Nie zabrakło gorących przemówień. Niemal każda stacja telewizyjna pokazała Emmę Gonzales, ocalałą ze strzelaniny w Parkland, która w ostrych słowach uderzyła w polityków i samego prezydenta USA. - Politycy, którzy spędzają swój czas w pozłacanych domach oraz kongresowych fotelach, a są finansowani przez Narodowe Stowarzyszenie Strzeleckie, okłamują nas, że nie są w stanie nic zrobić - mówiła. - Jeśli prezydent chce przyjść tu i powiedzieć mi prosto w twarz, że to była "straszna tragedia" (...) z chęcią zapytam go, ile pieniędzy przyjął od NRA. Ale ja to już wiem! 30 milionów dolarów - dodała, nawiązując do wizyty Trumpa w Parkland.

Prezydent w piątek odwiedził w szpitalu rannych w strzelaninie nastolatków. Pytany przez dziennikarzy o apele dotyczące ograniczenia dostępu do broni, nie odpowiedział. Tymczasem uczniowe z Parkland zapowiadają na 24 marca ogólnokrajowy protest w Waszyngtonie. Zaprotestują przeciwko NRA pod hasłem "Marsz w obronie naszego życia".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki