Choremu chłopczykowi mogą pomóc lekarze z Manhattanu... W Polsce grozi mu amputacja oka... Ocalmy oczko Kubusia!

2016-08-27 2:00

Polonia nie jeden raz okazywała swoje wielkie serce, zwłaszcza kiedy chodzi o pomoc dzieciom. Tym razem naszej pomocy potrzebuje Kubuś Zarębski z Warszawy, któremu grozi w Polsce amputacja oczka. Pomóc mu mogą lekarze z Nowego Jorku. Koszty operacji są jednak ogromne i przekraczają możliwości rodziców...

Mieszkająca w metropolii ciocia chłopczyka zaangażowała się w akcję pomocy na rzecz malucha i liczy – podobnie jak i Kubuś oraz jego rodzice – na dobre serca Polonii. Oto list mamy Kuby: „Nasz synek Kubuś przyszedł na świat 21 maja 2015 roku. Do tej pory tylko raz napędził nam stracha, kiedy z powodu zachłyśnięcia się wodami płodowymi musiał spędzić w inkubatorze pierwsze 5 dni swojego życia. Zachorował na zapalenie płuc i dostał dwa antybiotyki. Szczęśliwie, po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu Kubuś mógł wreszcie poznać swojego starszego braciszka Krzysia, który niecierpliwie czekał na niego w domu. Żegnaliśmy szpital z wielką ulgą i przekonaniem, że wszystko będzie dobrze. Niestety los nie był dla nas łaskawy… Kubuś miał mnóstwo energii, rósł jak na drożdżach a my byliśmy szczęśliwymi rodzicami pewnymi, że nasz synek jest zdrowy, silny i rozwija się prawidłowo. Nie wydarzyło się nic, co mogłoby nas zaniepokoić. Prawie nic. Bo jego uciekające prawe oczko zafrasowało nas na tyle, że wybraliśmy się do pediatry na konsultację. Uspokojono nas jednak, że zezowanie dzieci do 12 m-ca życia jest naturalne i samo zniknie. Z każdym dniem obserwowaliśmy jednak, że zezowanie zamiast maleć staje się coraz bardziej widoczne. Zapisaliśmy więc Kubusia na wizytę do okulisty dziecięcego. Czekaliśmy na wyznaczoną wizytę, nie przeczuwając nic groźnego. Najwyżej będzie nosił okulary korekcyjne. Przecież to nic nadzwyczajnego. Dzień wizyty u okulisty od samego początku był dla nas bardzo przykrym dniem. Rano odbył się pogrzeb naszego wujka, który przegrał walkę z rakiem trzustki. Ale to był dopiero początek smutnych wydarzeń… Jeszcze tego samego dnia zostaliśmy przyjęci na oddział onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Badania potwierdziły wstępną diagnozę – retinoblastoma – duży nowotwór złośliwy oka – siatkówczak! Przez pierwsze dni zupełnie nie mogliśmy się pozbierać. Płacz, bezsilność. To było jak koszmar, z którego nie można było się obudzić. Po tygodniu pobytu zrobiono wszystkie badania i podano pierwszą chemię. Po trzech tygodniach następna. Z niecierpliwością oraz ogromnym napięciem czekaliśmy na wyniki tych działań. Mimo zmniejszenia się guza lekarze nie mieli wątpliwości. Oko trzeba usunąć i zastosować dodatkową chemioterapię. Nie potrafiliśmy zaakceptować sugerowanej metody leczenia. Nie chcieliśmy bez walki okaleczyć własnego dziecka, skazać go na niepełnosprawność. Zaczęliśmy szukać rodziców, których dzieci chorowały na siatkówczaka, z nadzieją na odnalezienie sposobu na uratowanie Kubusia. Okazało się, że istnieje klinika, która z sukcesem – 99% wyleczalności i ponad 11-letnie doświadczenie – stosuje specjalny rodzaj chemioterapii podawanej przez tętnicę udową bezpośrednio do oka. Dr Abramson oraz dr Gobin z Nowego Jorku są naszą nadzieją. Pobyt w szpitalu i leczenie w USA są bardzo kosztowne. Szacowany koszt terapii to około 1,5 mln zł. Ta kwota jest dla nas niewyobrażalna i nawet przy wsparciu rodziny oraz przyjaciół nie jesteśmy w stanie uzbierać tylu pieniędzy. Postanowiliśmy walczyć”.
AT


Pomóc Kubusiowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
swift code: WBKPPLPP
Bank Zachodni WBK
PL31109028350000000121731374
Address:
Poznanska 14/8
84-230 Rumia
Poland
Title:„ 635 help for Kubus Zarebski”

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają