Lipiec to jeden z najtragiczniejszych miesięcy tego roku - w Chicago zastrzelone zostały aż 74 osoby. Rok wcześniej w tym samym miesiącu ofiar było 65. A te dane nie obejmują działań policyjnych ani aktów samoobrony. To liczba przestępstw dokonanych przez uzbrojonych bandytów. Z ich rąk zginęło już w tym roku 410 osób. To niestety, więcej niż w czasie pierwszych siedmiu miesięcy ubiegłego roku.
Uruchomione przez policję i władze miasta oraz stanu programy prewencyjne na razie nie przekładają się na spadek przestępczości. Jeśli nic się nie zmieni, ubiegłoroczny, szokujący rekord przestępczości z użyciem broni zostanie pobity. W 2016 roku w Chicago odnotowano 762 zabójstwa z użyciem broni, 3550 strzelanin, w których rannych zostało 4331 osób. To był najkrwawszy od 20 lat rok w naszym mieście. Jak podaje policja, najwięcej przestępstw z użyciem broni odnotowuje się w dzielnicach South i West Side. Rzadziej w zamożnym centrum miasta i na północy. Najczęściej ofiarami strzelców padają młodzi mężczyźni.