Sok z cytryny i łzy wzruszenia czyli o. Łucjan Kawalerem Orderu Uśmiechu

2013-03-08 23:28

To już oficjalne! Ojciec Łucjan Królikowski został Kawalerem Orderu Uśmiechu. Na ceremonię nadania tytułu, która odbyła się w kościele w Chicopee, MA, przybyły setki wzruszonych parafian oraz przyjaciół 93-letniego duchownego. Bohaterski franciszkanin, który w 1949 roku wywiózł 150 polskich sierot do Kanady, uśmiechał się nawet po wypiciu wielkiego kielicha cytrynowego soku, co jest tradycją tej ceremonii.

To już oficjalne! Ojciec Łucjan Królikowski został Kawalerem Orderu Uśmiechu. Na ceremonię nadania tytułu, która odbyła się w kościele w Chicopee, MA, przybyły setki wzruszonych parafian oraz przyjaciół 93-letniego duchownego. Bohaterski franciszkanin, który w 1949 roku wywiózł 150 polskich sierot do Kanady, uśmiechał się nawet po wypiciu wielkiego kielicha cytrynowego soku, co jest tradycją tej ceremonii.

– Był dla nas kierownikiem, ojcem, matką, doktorem i kapelanem – wspomina jeden z jego podopiecznych Kazimierz Majewski z Monroe, CT. – Zasługuje na Order Uśmiechu jak mało kto również z tego względu, że zawsze nas, sieroty, rozśmieszał w tych trudnych czasach. Obecnie podczas naszych corocznych spotkań mówi, że odziedziczyłem po nim poczucie humoru. Jestem z tego niezmiernie dumny.

Wydarzenie rozpoczęło się uroczystą mszą św. koncelebrowaną przez dziewięciu duchownych. Później były krótkie przemówienia, a po nich kulminacyjny moment rozpoczął się procesją wszystkich zgromadzonych w kościele dzieci, które przemaszerowały główną nawą do fotela na ołtarzu, w którym zasiadał sędziwy kapłan. Każde dziecko składało o. Łucjanowi życzenia, dawało kwiaty i laurki.

Wreszcie do mikrofonu podszedł Chester Lobrow, znany i ceniony działacz polonijny, który odziany w błękitną szarfę i łańcuch z insygniami Orderu Uśmiechu najpierw wręczył o. Łucjanowi odznaczenie, a potem pasował na Kawalera czerwoną różą. Ostatnim etapem ceremonii było wypicie soku z cytryny przez nagrodzonego. O. Łucjan spisał się wspaniale, serwując zgromadzonym wspaniały uśmiech zaraz po ostatnim łyku. – Nie miałem problemu z wypiciem soku, choć troszeczkę mnie powstrzymał pierwszy kwaśny haust – przyznał o. Łucjan. – Dziękuję serdecznie za to wspaniałe wyróżnienie, ale należy się ono nie jednej osobie, tylko tym wszystkim, którzy współpracowali ze mną przez te długie lata.

Tomek Moczerniuk

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki