Marcin Siegieńczuk przed koncertem w Chicago: Disco Polo jest w każdym z nas

2012-10-20 7:16

Koncert Halloweenowy, który odbędzie się w sobotę, 27 października w The Club, będzie transmitowany w Polo TV. W czasie koncertu będzie można pozdrowić znajomych i rodzinę w Polsce, pozdrowienia będą zarejestrowane na kamerze i pokazane w Polo TV.

Marcin Siegieńczuk to jeden z najpopularniejszych piosenkarzy Disco Polo. Jego płyta „Niczego nie żałuję” okazała się prawdziwym hitem. Chicagowska Polonia będzie miała okazję już wkrótce posłuchać jego przebojów na żywo. W sobotę, 27 października piosenkarz wystąpi na imprezie  halloweenowej w The Club. Na scenie pojawią się też inne gwiazdy muzyki Disco Polo m.in. Akcent, Vivat, Mega Dance, Event, Junior i Adam Chrola. Tuż przed koncertem Marcin Siegieńczuk opowiada nam o tym skąd czerpie inspiracje, ile zarabiają gwiazdy Disco Polo i co będzie robić w Stanach, kiedy zejdzie ze sceny.
Pamiętasz swoją największą wpadkę jaką zaliczyłeś na scenie?
– Na szczęście jest wiele historii, które miło wspominam, ale są też i takie momenty, o jakich wolałbym zapomnieć na zawsze. Należy do nich koncert, który zagraliśmy w okolicach Radomia. Miałem za sobą piąty dzień koncertowania i w pewnym momencie moje gardło odmówiło mi posłuszeństwa. Po prostu zaniemówiłem. Chciałem zaśpiewać, ale nawet nie byłem w stanie nic powiedzieć. Na szczęście wykonywałem chyba najbardziej popularną moją piosenkę „Ciało do ciała” i publiczność zaśpiewała ją prawie całą za mnie. Musiałem zrobić krótką przerwę. Po powrocie na scenę szeptem dokończyłem koncert. Publiczność była wyrozumiała i już do końca koncertu ludzie śpiewali piosenki pierwszym głosem, a ja starałem się akcentować kiedy co i jak mają to zrobić. To doświadczenie nauczyło mnie, że zawsze jest jakieś wyjście, nawet z najgorszej sytuacji.
O zarobkach w muzyce Disco Polo krążą legendy, a jak jest naprawdę?
– Tak słyszałem, że ponoć Disco Polo to kopalnia pieniędzy. Powiem szczerze, że ja z muzyki żyję. Zawodowo nie zajmuję się czymś innym, gdyż muzyka pozwala mi funkcjonować na poziomie, który w pełni mnie satysfakcjonuje. Stawki koncertowe są różne, tak jak i charakter imprez na jakich się występuję.
Czy bycie muzykiem w dzisiejszych czasach to łatwy kawałek chleba?
– Bycie muzykiem, a bycie artystą estradowym, to dwie różne profesje. Dobrze jeśli idą ze sobą w parze. Ja jestem artystą estradowym i współpracuję z profesjonalnymi muzykami. Wykształcenie muzyczne dopiero zdobywam, więc muzykiem będę mógł się nazwać, gdy osiągnę odpowiedni ku temu tytuł. Wracając do pytania, to myślę, że z samego muzykowania da się żyć, jednak najpierw trzeba osiągnąć jakiś sukces komercyjny.
Czym dla ciebie są koncerty?
– Koncerty to przede wszystkim możliwość zaprezentowania publiczności moich utworów, bezpośredniego kontaktu z odbiorcami. Czerpię radość z tego, że moje przemyślenia zawarte w utworach mogą być częścią energii przekazanej podczas występu. Nie ukrywam również, że występy na scenie to podstawowe źródło mego utrzymania. Cieszę się jeśli dużo koncertuję, bo to przekłada się oczywiście na późniejsze możliwości rozwoju.
Kogo z polskich artystów podziwiasz i szanujesz najbardziej?
– Wielu polskich artystów zasługuje na podziw i uznanie. Zawsze uwielbiałem słuchać oraz śpiewać piosenki Seweryna Krajewskiego. Utwory tego artysty mają w sobie coś co przyciąga i skłania do refleksji. Bardzo często słucham także piosenek grupy Dżem. Współcześni wykonawcy  także reprezentują wysoki poziom, jednak starsze utwory i artyści z okresu lat 70-90 prezentowali zupełnie inny repertuar niż ten, który teraz możemy usłyszeć w ogólnodostępnych mediach.
Skąd czerpiesz inspirację do tworzenia?
– Pisząc piosenki staram się poruszać tematy, które dotyczą każdego z nas. Robię bilans swego życia, obserwuję także co przeżywają moi bliscy, jak zmienia się świat. Życie jest najlepszą inspiracją i najbardziej prawdziwą.
Gdybyś nie został muzykiem to kim chciałbyś zostać, jaki zawód uprawiać?
– Przed wydaniem pierwszej płyty, kiedy kończyłem liceum, chciałem być zawodowym wojskowym. Złożyłem nawet dokumenty do szkoły oficerskiej we Wrocławiu, ale w dniu egzaminów wstępnych pojechałem na realizację mego pierwszego teledysku „Przestań kłamać mała” i tak się zaczęło. Dziś myślę, że to był rozsądny wybór.
Czy cieszysz się, że będziesz w Stanach?
– Zawsze jestem zadowolony, gdy Polonia zaprasza mnie do odwiedzenia miejsca, w którym żyje. Koncerty czy występy w miejscach oddalonych od naszego kraju charakteryzują się specyficznym klimatem, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Piosenki, które śpiewam nie jeden raz już wywoływały łzy wśród słuchaczy. Oczywiście nie dlatego, że zostały źle wykonane, ale z powodu tęsknoty za ojczyzną i wspomnień związanych z okresem, w którym powstały.
Jakie masz oczekiwania co do koncertów w USA?
– Po pierwsze, to chcę się dobrze bawić z publicznością. Jestem dla fanów, więc podczas koncertów postaram się poświęcić im możliwie jak najwięcej czasu, byśmy mogli ze sobą porozmawiać i wymienić spostrzeżenia dotyczące mojego rozwoju artystycznego oraz oczekiwań związanych z moją kolejną płytą.
Czy masz jakieś plany prywatne – podróże, zakupy?
– Tak, oczywiście. Na pewno odwiedzę rodzinę oraz znajomych. Zapewne także postaram się wygospodarować trochę czasu na zakupy.
Na czym polega tajemnica sukcesu muzyki Disco Polo? Ta muzyka jest często krytykowana w Polsce, a jej gwiazdy nie są bohaterami plotkarskich portali, może oprócz Boys...
– Myślę, że ta muzyka po prostu jest w każdym z nas. Jesteśmy Słowianami, więc dobra zabawa i chwile spędzone na tańcach i śpiewaniu najlepiej wspominamy. To jest muzyka, która bawi, wzrusza oraz wzbudza inne emocje. W tym gatunku są piosenki-perełki oraz utwory nie przedstawiające żadnej wartości jeśli chodzi o przekaz. To tak jak w innych gatunkach muzycznych. Wrzuca się wszystko do jednej szufladki i zamyka, klasyfikując w jednej kategorii. Gdy ktoś zada sobie trud nie sięgania tylko i wyłącznie do piosenek pustych, pierwszych-lepszych, a spróbuje poszukać utworów z naprawdę głębokim przekazem, to  może się mile zaskoczyć. Polecam moją najnowszą płytę „Wszystko jest kwestią ceny”. Jest ona przykładem tego właśnie o czym mówię.

Marcin Siegieńczuk to jeden z najpopularniejszych piosenkarzy Disco Polo. Jego płyta „Niczego nie żałuję” okazała się prawdziwym hitem. Chicagowska Polonia będzie miała okazję już wkrótce posłuchać jego przebojów na żywo. W sobotę, 27 października piosenkarz wystąpi na imprezie  halloweenowej w The Club. Na scenie pojawią się też inne gwiazdy muzyki Disco Polo m.in. Akcent, Vivat, Mega Dance, Event, Junior i Adam Chrola. Tuż przed koncertem Marcin Siegieńczuk opowiada nam o tym skąd czerpie inspiracje, ile zarabiają gwiazdy Disco Polo i co będzie robić w Stanach, kiedy zejdzie ze sceny. Pamiętasz swoją największą wpadkę jaką zaliczyłeś na scenie?– Na szczęście jest wiele historii, które miło wspominam, ale są też i takie momenty, o jakich wolałbym zapomnieć na zawsze. Należy do nich koncert, który zagraliśmy w okolicach Radomia. Miałem za sobą piąty dzień koncertowania i w pewnym momencie moje gardło odmówiło mi posłuszeństwa. Po prostu zaniemówiłem. Chciałem zaśpiewać, ale nawet nie byłem w stanie nic powiedzieć. Na szczęście wykonywałem chyba najbardziej popularną moją piosenkę „Ciało do ciała” i publiczność zaśpiewała ją prawie całą za mnie. Musiałem zrobić krótką przerwę. Po powrocie na scenę szeptem dokończyłem koncert. Publiczność była wyrozumiała i już do końca koncertu ludzie śpiewali piosenki pierwszym głosem, a ja starałem się akcentować kiedy co i jak mają to zrobić. To doświadczenie nauczyło mnie, że zawsze jest jakieś wyjście, nawet z najgorszej sytuacji.

O zarobkach w muzyce Disco Polo krążą legendy, a jak jest naprawdę?

– Tak słyszałem, że ponoć Disco Polo to kopalnia pieniędzy. Powiem szczerze, że ja z muzyki żyję. Zawodowo nie zajmuję się czymś innym, gdyż muzyka pozwala mi funkcjonować na poziomie, który w pełni mnie satysfakcjonuje. Stawki koncertowe są różne, tak jak i charakter imprez na jakich się występuję.

Czy bycie muzykiem w dzisiejszych czasach to łatwy kawałek chleba?

– Bycie muzykiem, a bycie artystą estradowym, to dwie różne profesje. Dobrze jeśli idą ze sobą w parze. Ja jestem artystą estradowym i współpracuję z profesjonalnymi muzykami. Wykształcenie muzyczne dopiero zdobywam, więc muzykiem będę mógł się nazwać, gdy osiągnę odpowiedni ku temu tytuł. Wracając do pytania, to myślę, że z samego muzykowania da się żyć, jednak najpierw trzeba osiągnąć jakiś sukces komercyjny.

Czym dla ciebie są koncerty?

– Koncerty to przede wszystkim możliwość zaprezentowania publiczności moich utworów, bezpośredniego kontaktu z odbiorcami. Czerpię radość z tego, że moje przemyślenia zawarte w utworach mogą być częścią energii przekazanej podczas występu. Nie ukrywam również, że występy na scenie to podstawowe źródło mego utrzymania. Cieszę się jeśli dużo koncertuję, bo to przekłada się oczywiście na późniejsze możliwości rozwoju.

całość rozmowy w bieżącym wydaniu "Super Expressu"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki